wtorek, 29 sierpnia 2017

Rozszerzona rzeczywistość

Iluzyjność, bit za bitem, dokąd prowadzi ten kierunek? Wydawać by się mogło że też do WYOBCOWANIA z tej realnej rzeczywistości. Bo cóż to za rozkosz podróż przez dżunglę, gdy jest to tylko imaginacja - jak czytanie książki tylko bardziej udatna. A cóż to za rozkosz w porównaniu ze spaniem pod drzewem w prawdziwym lesie. Czy oglądanie księżyca, gwiazd, zachodu słońca. Ja mam dość nierzeczywistej rzeczywistości, ta której dotykamy jest żywa jak my.
Ta rozszerzona rzeczywistość jest dla leni raczej, już siebie widzę w tej roli, bom leń życiowy. I nawet ontologiczne filozofowanie poszło teraz w las - niech se są głupotki życiowe, zabawy, cukierki umysłowe itp. będę się zmuszał do poznawania prawdy - a kuku bo już nie z tą chciwością. Co przychodzi do umysłu z zewnątrz, najlepiej niech jest przykre, żeby obudzić człowieczka ze snów o potędze i przyjemnościach egoistycznych - a jak przyjdzie coś to jest znów jakaś rewolucja, z wiekiem wcale mi nie mniejsza, bo teraźniejsza. I mi przeszła mania ontologiczna, gdzie w tej manii dobrnąłem, tam na razie jestem.
A czy hiperbolizacja nie jest myślą, ze źródłem w rzeczywistości, ale spotęgowanym w jakimś kierunku? Logicznie? Wg. jakiej logiczności? Ja bym hiperbolizację uznał za pęd duszków do szczęścia, czemu odmawiać mu realności? Kwestia wyboru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz