niedziela, 17 września 2017

Czym jest "świadomość"

Różne określenia "świadomości", wg różnych aspektów, różnych stanów świadomości, czy po prostu różnych świadomości:
ja, umysł, uwaga, rozum, świadomość, samoświadomość, jaźń, psychika, duch...i inne
Jest jeszcze układ hormonalno-limbiczny emocjonalny który jest silnym sterownikiem stanów świadomości.
Świadomość zostaje pochłonięta w proces dynamicznego parsowania informacji, zapisów pamięciowych. Pochłanianie świadomości jest częste.
Można też mówić o swoim zwykłym stanie świadomości.
c.d.n.

Owen Barfield - Poetic diction

Co to znaczy "osobowy"? Synonim ducha. Wiąże się z tym jakaś samosterowność, ja, świadomość. Ale osobowy duch to nie świadomość po prostu. Tu można przywołać boskość, Boga. Tak można nazywać to co niezrozumiałe. Jego wyobrażenie z katolickiego dzieciństwa... Czymże więc jest boskość, tak można określać twórcę świata i jego sterownika? Trudno wydzielić i definicję i cechy... Coś nie do pojęcia, a przecież jestem świadomym duchem, jakże więc nie mogę pojąć siebie?
Bardziej prawdopodobnym źródłem istnienia jest Bóg, niż świat atomistyczny, czy jakaś bezosobowa energia. Czyż nie widać harmonii i celowości świata, choć zarazem też jego chaotyczność i destrukcyjność (co nie znaczy niedoskonałość?). Dziwne prawa istnienia te najogólniejsze... które ujmie chyba matematyka. Jest jak jest a przecież jest to jedna z nieskończonej mnogości dróg. Potencjalność, czasowość, wielokrotność, jedyność, ewolucja, polaryzacja...

wtorek, 29 sierpnia 2017

Rozszerzona rzeczywistość

Iluzyjność, bit za bitem, dokąd prowadzi ten kierunek? Wydawać by się mogło że też do WYOBCOWANIA z tej realnej rzeczywistości. Bo cóż to za rozkosz podróż przez dżunglę, gdy jest to tylko imaginacja - jak czytanie książki tylko bardziej udatna. A cóż to za rozkosz w porównaniu ze spaniem pod drzewem w prawdziwym lesie. Czy oglądanie księżyca, gwiazd, zachodu słońca. Ja mam dość nierzeczywistej rzeczywistości, ta której dotykamy jest żywa jak my.
Ta rozszerzona rzeczywistość jest dla leni raczej, już siebie widzę w tej roli, bom leń życiowy. I nawet ontologiczne filozofowanie poszło teraz w las - niech se są głupotki życiowe, zabawy, cukierki umysłowe itp. będę się zmuszał do poznawania prawdy - a kuku bo już nie z tą chciwością. Co przychodzi do umysłu z zewnątrz, najlepiej niech jest przykre, żeby obudzić człowieczka ze snów o potędze i przyjemnościach egoistycznych - a jak przyjdzie coś to jest znów jakaś rewolucja, z wiekiem wcale mi nie mniejsza, bo teraźniejsza. I mi przeszła mania ontologiczna, gdzie w tej manii dobrnąłem, tam na razie jestem.
A czy hiperbolizacja nie jest myślą, ze źródłem w rzeczywistości, ale spotęgowanym w jakimś kierunku? Logicznie? Wg. jakiej logiczności? Ja bym hiperbolizację uznał za pęd duszków do szczęścia, czemu odmawiać mu realności? Kwestia wyboru.

wtorek, 22 sierpnia 2017

                             $$$$$$$$$$$$$$$$




Pokażę ci może kiedyś co to jest szczurza twarz, Człowieku

Myślisz sobie, że szczurza twarz to twarz szczura wzięta i nałożona na twarz człowieka
Nie to byłby człowiek z twarzą szczura przykręconą i przyszytą
Chodzi o to, że twarz szczura to psychiczność szczura wgłębiona w psychiczność człowieka
A przy niej jest nóż do obrony


następuje miłość pomiędzy psychicznością szczura a psychicznością człowieka,
goszczącego w swojej jaźni szczurzą psychiczność

środa, 24 maja 2017

Umysł jest częścią homeostazy

Układ samoregulujący się, samodzielny, sprzężenie zwrotne, zwane homeostazą... układ poszerzony, system współzależności z innymi systemami. Umysł zatem jest częścią homeostazy, wewnętrznej, i szerokiej zewnętrznej. Ten układ umysł, ja, świadomość, działa sam, zdaje mi się pod moje dyktando, ale pod czyje dyktando działa moje dyktando, reguluje się sprawnie, w dużym stopniu samodzielnie. Przesadzasz z substancjami szczególnymi, owszem, układ, mój umysł, daje sobie przerwę, albo i abstynencję. Homeostaza kieruje się prawem OPTIMUM, gdy tymczasem samoregulacja świata atomowego, zna głównie prawo RÓWNOWAGI (można napisać też że atomowo OPTIMUM jest to RÓWNOWAGA, bioistnienie wprowadza nowe wartościowanie OPTIMUM to nie tylko równowaga, raczej DOBRO PRZETRWANIA jednostki czy gatunku mniejsza z tym), nie ma wartościowania w świecie fizykalnym. OPTIMUM jest dobrem jak najdoskonalszego przetrwania, ewolucji, genów, jesteśmy tylko formą biologiczną u arche, sprytnie wykroczyłem duchowo poza tyranię genów i wciąż potrafię wykraczać w nowe poziomy bytu. Homeostaza dopilnuje wszystkiego za mnie samego, sam jestem częścią homeostazy.
Wartościowanie to jest odległość od czegoś, relatywna, układ odniesienia, przyporządkowanie jak większość operacji umysłu. Wartościowanie jest bardzo ważne w życiu. Można sterować rzeczywistością człowieka sterując jego punktem widzenia, skalą odniesień do dóbr.

wtorek, 23 maja 2017

Trochę triggerów

Gljr srlewr laslolmwczar w naselplmrarsyczar eóiawrż rilouują. Srenz jrdalść lmneaęłn gawr pld bysrg \"raremwn\". Itzytskl jrts raremwą, nslgy sl flegn raremww, miwnzdy sl tkupwtkn raremww, gy srż jrtsrśgy raremwą i jnkwchś sng grsngleflznch. Plor gleflmrarsyczar wtsawrjr jnkl raremrsyczan pezrgwnan. Śiwns i srj srleww znbłytaął jntalścwą, nor w brzdraaą putską. Z putską tlbwr plendzwłrg, twrdzę i syg tytsrgwr gyśoliyg pl utzy. Icnor awr znpezrczng wtsawrawu życwn plśgwresarml, syokl i jnkwrj flegwr sl życwr pezrbwrmn jrts awrzanar w enczrj waar awż sl chcą erowmwr tplłrczar. Tklel jrts syokl raremwn i anjeóżawrjtzych pezrjninch, itzytskl jrts raremwą, sl czyg jrts tngn tsewcsr tratu \"raremrsyczalść\" pliwaal być peltsyg pysnawrg don knżdrml ksl jrts pezrcwrż dzwrckwrg raremww. Gw twę jrdank jniw awrłnsir zdrfwawlinawr czytsrj raremww. Zangy sl nechr pl jrml pezrjninch nslgliych, euch, cwrpłl, peąd rorkseyczay, trx, zn syg itzytskwg w jrtzczr brz owku waaygw zjniwtkngw, keyjr twę clś jrdalowsrml. Glżan są srlewę elzbudliyinć l dlcwrknawn bwm bnamu, duchlilścw, chnltu, pezyczyalilścw, raselpww, guzykw w czrmlkloiwrk waarml, itznk itzytskl jrts raremwą nor awr iwrg czy awr pwtzę tng dl twrbwr. I fwzycr kontyczarj raremwę drfwawujr twę jnkl zdloalść dl pency (pezrgwnay), plsracjnoalść, czyow byłby i syg zndzwiwnjący pezrtklk z awrwtsawrawn i wtsawrawr. (i waflegncjw sl glżowir jnk preprsuug glbwor) Zgytłlil nechr awr jrtsrg i tsnawr tlbwr iylbenzwć brzplśerdawl, srleww srj awr pwtzą zgytły, pezrtsezrń, pwtzr ją wasrmencyjan śiwndlglść gljn, gyśolin, awr iylbenżrawlin. Jrtsrg l kelk ld czrmlś fntcyaującrml... iłnścwiwr gng sl!

MG-LO-WI-NA-RE-ST

czwartek, 9 marca 2017

Znikanie

Jeśli człowiecza świadomość, umysłowość jest formą informacji, istniejącej w jakiś sposób memetyczny, to czy informacja znika wraz z zniknięciem pola pamięci? Czy informacja istnieje  w czymś co wyobrażamy sobie jako pamięć. Sposób istnienia informacji w pamięci nie jest zakorzenieniem informacyjności w materialnych strukturach - jeśli pamiętamy o polu morfogenetycznym, czy "noosferze", czy podświadomości. Czy gdy znika pamięć znika człowiek? Ale znamy to dobrze jak wyłaniają się z zapomnienia dawne zdarzenia, choćby dziecięce, pamięć może być poza czasowa, i raczej tak jest, skoro nie jest materialna, przestrzenna i czasowa. Czy mój ojciec zniknął umierając, a jednak czuję jego istnienie nadal i widzę je w różnych formach. Informacja raczej wyłania się lub ukrywa, niż powstaje i ginie. To co teraz jest w mej pamięci to nie jest nawet 0,0001% moich życiowych doświadczeń. A one nie "istnieją" raczej trwają, istnienie jest przywilejem bytu. Trwanie jest przynależne pamięci i informacji. Dynamiki energetyczne różnie oddziałują na struktury informacyjne, przekombinowują je. Więc duch trwa, ale nie istnieje dynamicznie, a relacyjnie. Jesteśmy wieczni, jednak pozaczasowi.
Ludzkość się zmienia, rozwija, lub gaśnie. Czy ja wiem że czasy dzisiejsze są doskonalsze niż czasy powiedzmy aborygenów? Czy muzyka Chopina nie jest głębsza od dzisiejszych tworów?
Jesteśmy skazani na wieczność. Egzystencjalizm dodaje skazani na wolność. Wieczność jest przerażająca, ale zmienna. Kod relacyjnie współdziała z fizyką. Fizyka zmienia kod - sposoby istnienia, jest ich wiele, i będą zawsze.

środa, 11 stycznia 2017

Świadomość jest informacją

Co to za informacja cierpienie i emocje? Cierpienie i emocje to energetyczna, zantropomorfizowana hipostaza informacyjności.
Łączność jest powszechna. Wektory. Systemowość. Powstaje też gdy jej nie ma, czyli jedność świata - Jednia, i ta ze starych logosów. Myślenie to wyodrębnianie, abstrahowanie z jedni. Podział wektora. Jest różnicowanie antropomorfizujące i jest jednia.
Od jedni metodycznie lepszy jest eksperyment indukcyjny, ale to tylko szczegółowość, aspekcyjność. To przeżycie. Jednia jest wzniosłym wszystkim, istniejąc umysłowo w jedni znajduje się wszystkość.
Człowiek jest bezosobową informacją, informacja ma to do siebie że jest łączliwa jak wszystko w jedni. Kod funkcji człowiek jest niesamoistny, istnieje w polu informacyjnym. W przestrzeni informacyjnej.Symbol przestrzeń ma konotacje atomistyczne, geometryczne. Pole informacyjne jest poza atomistyczne, nie czasowe, i nie przestrzenne. Podpola informacyjne jest ich wiele. Jednia, ta ze starych logosów.

poniedziałek, 9 stycznia 2017

W gruncie rzeczy naszła mnie myśl, że całe to moje niedorozwinięte umysłowo otoczenie powinienem traktować jak dzieci z całymi worami głupich pomysłów. Tak też będzie, będę mówił do nich dzieci. Ja przeżyłem w życiu mnóstwo różnych przygód, stanów duchowych, doświadczeń realistycznych, więc po co mam tak pod przymusem mielić bzdury z starzejącymi się dzieciakami. Dawno tak powinno być. Myśl mi skumulowała się na smutku i bezsilności przez pomysły wrednych dzieciaków z polski. No ale powoli powoli dawne czasy niebieskich aniołów i lewitujących poetów wracają. choć wiem że poezji będzie o wiele mniej bo nie kocham już jej jako złamane serce, poezja mnie rzuciła.
atomy są mniej ważne niż mamią nas o tym zmysły, wszystkie atomistyczne. nie "być może", ale wręcz "prawdopodobnie".

Nauka i jej materializm stały się dla mnie ubogie, ślepe. Teoria pola morfogenetycznego wnosi coś nowego, szeroką perspektywę. Tutaj też można posuwać się dalej trzymając się kurczowo materializmu (jako braku poza atomowo-informacyjnych zjawisk), ale można też sięgnąć po świadomość, przydając osobowości materii. Ja idę ostrożnie. Z tym ciągłym "być może". Ale te zjawiska znam z doświadczenia własnego. Długo zastanawiałem się jak je zrozumieć, jakie procesy czy działania z nimi się wiążą. Był to niepasujący element całej mojej wewnętrznej układanki, dopasowała je w końcu teoria pola morfogenetycznego, i otworzyła mi oczy jeszcze rozumniej na ludzkość i świat. Tyle że Sheldrake w pewnych teoriach przesadza z tą swobodą rozdawania duszy na prawo i lewo we wszechświecie. Materializm odbiera duszę nawet sobie. Świadomość jest niezgodna z widzeniem materialistycznym. Kognitywistyka chce ją zamknąć na siłę w głowie, w sieciach neuronowych, perceptach, lecz ja wiem że są zjawiska których nie da się w ten sposób wyjaśnić. Przy pomocy pola są sensowne i spójne, logiczne. Jaka jest natura logiki, sięgnąć do samego źródła myślenia, w ten sposób uchwycić siebie u samego początku tego co zachodzi w "Ja". Człowiek jest jednak mało logiczny, a czy sieć neuronowa jest logiczna, uczy się logiki raczej jako nawyku w wszelkich kontaktach z światem. Czyli logika byłaby symbolicznym odwzorowaniem, modelem, świata - powtarzającego te same - choć dynamiczne - struktury informacyjne tegoż. U podłoża jest przestrzeń i czas. I pole, czy pola jako podzbiory, które ma być poza przestrzenią i czasem, jako informacja. Zastanowić się też potrzeba nad naturą informacji, naturą energii. Natura atomów jakoś najoczywiściej w doświadczeniu bytu powtarzająca się zawsze nie stawia mi pytań ontologicznych. Informacyjność też jest doświadczeniem powszechnym odbieranym przez jakieś inne receptory, lub po prostu świadomość jako duch nie potrzebuje podłoża atomowego dla zjawisk informacyjnych. Tutaj jest to "być moźe" natrętne. Skoro są trzy składniki każdego systemu: materia, energia informacja to są to zjawiska zawsze, ciągle zachodzące. I pytaniem jest dlaczego są dla mnie tak trudne do uchwycenia, przecież znam to wszystko od stanu embrionu. Atomy są oczywiste, energia i informacja niezrozumiałe, spoza myślowego "tak jest". Może po prostu ludzka sieć neuronowa jest nieprzystosowana do myślenia abstrakcyjnego, uczy się na podłożu jakie ukazuje struktura sensorów. A energia i informacja nie są odbierane bezpośrednio przez receptory. Jesteśmy zatem przystosowani do świata w którym górują atomy, fale, fizyczność.
To są wszystko sprawy gdzie na końcu każdego stwierdzenia pojawia się uparte "być może"
Rzeczywistość (jedna) dociera do umysłu różnymi kanałami


Receptory widzą słuchają, odbierają, przyjmują reagują... układy powiązane z receptorami cielesnymi raczej. Odbierają jedną i tą samą - chociaż dynamiczną - rzeczywistość, świat. Jestem zanurzony w świecie. Odbieram go i antropomorfizuję wewnątrz.
To co słyszę jest inną formą tego co widzę.
Ciekawe doznania: patrzę na jakiś obiekt i dopasowuję do niego muzykę. Rzeczywiście od razu dostrzegam zgodność, muzyki (wymyślonej na wzorcach muzyki poważnej, ale nie tylko, jak widzę coś co kojarzy się z frustracją czy smutkiem, to pojawia się muzyka wściekła, noise terror, heavy metal) i obrazu. 
A jednak konceptu na program komputerowy który choć po części by to robił, nie mam jeszcze.
Tudzież słuchając muzyki pojawiają się obrazy, co najmniej nastroje. Chopin jest z życiem za pan brat, z genami, Mozart raczej tylko z salonem, inni różnorako, Bethoveen jest pełen emocji wzniosłych często, silnych.
Chopin - jest najbardziej oddziałujący na mnie...
Ale techno czy w szczególności psychodelic ambient też coś stwarza: najsilniej najczęściej odmęty podosobowści, biologizmu, ale też jakieś poza światowe dźwięki, nienaturalne - przyroda jest uboga w stosunku do twórczości ludzkiej (ale przypomnę sobie czasy lasów itp. miła i radosna dla ucha).
Psychiczna intensyfikacja zdarzeniowości





Od zarania mam tak, jak pewnie większość istot ludzkich, tak że "zdarzyło się", "coś się dzieje", "jest ciekawie", gdy rzeczywiście dzieje się coś ważnego dla bytu dni nadchodzących przynajmniej tych najbliższych. Czyli "przygoda" , "wydarzenie" w tych dziecięcych zachłannych lekturach przygód egzotycznych, szkolnych, fantastycznych, znaczyło mniej więcej to co było w czytanych książkach tymże, prawdziwą przygodą. Byłem w dużym stopniu przez to dziecięcym fantastą, nie zadowalałem się byle faktem.
A tu dzisiaj podejście dla mnie nowe i psychologicznie bardzo pozytywne: już odczuwam jego podnoszące na duchu rezultaty. Czyż zdarzeniem - i to na dodatek zdarzeniem ważnym - nie jest każda chwila teraźniejsza, każda myśl, fantazja, cokolwiek innego. O to się zdarzyło! mówię sobie po jakichś przemyśleniach chwilowych, O to mi się wydarzyło! mówię choćby po zjedzeniu kolacji. Zmiana nastawienia do swego wnętrza natychmiastowa. Po co ta chciwość życia, w dodatku teraz gdy życie moje zakuło się w marazmie przymusowym. O to się dzieje! To i to... i to.  A pamięć ulotna zachowuje migawki, świadomość błąka się po tej punktowej teraźniejszości. Podejście bardzo przydatne, psychiczność człowieka nie jest faktograficzna a raczej dynamiczna, energetyczno-informacyjna, nie zawiera się w tak-nie, jest raczej mgła, dążenie, niepewność, nawet samego sposobu istnienia siebie.

Pole morfogenetyczne.

Atomizm bez wątpienia jakoś istniejący, czy na podwalinach informacyjności, czy nie, jakoś istniejący, niekoniecznie atomowo.