poniedziałek, 9 stycznia 2017

Nauka i jej materializm stały się dla mnie ubogie, ślepe. Teoria pola morfogenetycznego wnosi coś nowego, szeroką perspektywę. Tutaj też można posuwać się dalej trzymając się kurczowo materializmu (jako braku poza atomowo-informacyjnych zjawisk), ale można też sięgnąć po świadomość, przydając osobowości materii. Ja idę ostrożnie. Z tym ciągłym "być może". Ale te zjawiska znam z doświadczenia własnego. Długo zastanawiałem się jak je zrozumieć, jakie procesy czy działania z nimi się wiążą. Był to niepasujący element całej mojej wewnętrznej układanki, dopasowała je w końcu teoria pola morfogenetycznego, i otworzyła mi oczy jeszcze rozumniej na ludzkość i świat. Tyle że Sheldrake w pewnych teoriach przesadza z tą swobodą rozdawania duszy na prawo i lewo we wszechświecie. Materializm odbiera duszę nawet sobie. Świadomość jest niezgodna z widzeniem materialistycznym. Kognitywistyka chce ją zamknąć na siłę w głowie, w sieciach neuronowych, perceptach, lecz ja wiem że są zjawiska których nie da się w ten sposób wyjaśnić. Przy pomocy pola są sensowne i spójne, logiczne. Jaka jest natura logiki, sięgnąć do samego źródła myślenia, w ten sposób uchwycić siebie u samego początku tego co zachodzi w "Ja". Człowiek jest jednak mało logiczny, a czy sieć neuronowa jest logiczna, uczy się logiki raczej jako nawyku w wszelkich kontaktach z światem. Czyli logika byłaby symbolicznym odwzorowaniem, modelem, świata - powtarzającego te same - choć dynamiczne - struktury informacyjne tegoż. U podłoża jest przestrzeń i czas. I pole, czy pola jako podzbiory, które ma być poza przestrzenią i czasem, jako informacja. Zastanowić się też potrzeba nad naturą informacji, naturą energii. Natura atomów jakoś najoczywiściej w doświadczeniu bytu powtarzająca się zawsze nie stawia mi pytań ontologicznych. Informacyjność też jest doświadczeniem powszechnym odbieranym przez jakieś inne receptory, lub po prostu świadomość jako duch nie potrzebuje podłoża atomowego dla zjawisk informacyjnych. Tutaj jest to "być moźe" natrętne. Skoro są trzy składniki każdego systemu: materia, energia informacja to są to zjawiska zawsze, ciągle zachodzące. I pytaniem jest dlaczego są dla mnie tak trudne do uchwycenia, przecież znam to wszystko od stanu embrionu. Atomy są oczywiste, energia i informacja niezrozumiałe, spoza myślowego "tak jest". Może po prostu ludzka sieć neuronowa jest nieprzystosowana do myślenia abstrakcyjnego, uczy się na podłożu jakie ukazuje struktura sensorów. A energia i informacja nie są odbierane bezpośrednio przez receptory. Jesteśmy zatem przystosowani do świata w którym górują atomy, fale, fizyczność.
To są wszystko sprawy gdzie na końcu każdego stwierdzenia pojawia się uparte "być może"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz